sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 5

No to macie kolejny rozdział :) Zagadka już trochę się tutaj wyjaśnia, ale to jeszcze nie wszystko :)Przypominamy że możecie lajkować naszą stronę na facebooku, dzięki temu będziecie powiadamiani o kolejnych rozdziałach http://www.facebook.com/SophieiIvet

Kiedy rano się obudziłam postanowiłam ziścić swój misterny plan ściągnięcia Ivet do domu. Pośpiesznie poszłam do łazienki, wcześniej wyciągając z szafy świeże ubrania.Wzięłam szybki prysznic uczesałam włosy, przeciągnęłam rzęsy maskarą i po 15 minutach byłam już gotowa do wyjścia.

Ruszyłam ulicą paląc papierosa. Od mojego celu dzieliły mnie dwie przecznice. Szłam śpiesznym krokiem, co najmniej jakbym spóźniła się do pracy.  Kiedy, już w końcu stanęłam przed budynkiem policji to na chwilę się zawahałam, naszły mnie wątpliwości czy dobrze robię. Moje sumienie mówiło mi:"nie rób tego, Ivet jest rozsądną dziewczyną sama wróci do domu". Jednak byłam tak zdeterminowana i chyba też zdesperowana, że nic nie zdołało mnie powstrzymać, nawet moje wewnętrzne JA.  Weszłam do środka, rozejrzałam się dookoła i podeszłam do policjanta który naprzeciwko mnie siedział za biurkiem.
- Dzień dobry, chciałam zapytać gdzie mogę złożyć zawiadomienie o przetrzymywaniu osoby? - kiedy wypowiedziałam te ostatnie słowa jakoś dziwnie się poczułam, jak kapuś.
- Witam, proszę usiąść. Ja przyjmę pani zgłoszenie. Jaki się pani nazywa? - policjant był dość przyjemny, inni niż ci o których się tyle słyszało. 
- Sophie Blake. Moja siostra - zawiesiłam głos na chwilę, znów odezwało się to cholerne sumienie: "nie rób tego" - jest przetrzymywana w jakiejś obskurnej mielinie, przez okropnych ćpunów. Strasznie się o nią martwię, nie wiem do czego oni są zdolni. Na pewno ich znacie. Wiem jak się nazywają, ale nie wiem gdzie mieszkają, w przeciwnym razie sama bym się tym zajęła. - powiedziałam to wszystko jednym tchem.
- Bardzo dobrze, że przyszła pani z tym do nas. Jakiekolwiek działanie na własną rękę mogłoby być bardzo niebezpieczne. Proszę podać nazwiska tych, których pani zna.
- No więc znam ich pseudonimy, tylko niektórych nazwiska - wytłumaczyłam mężczyźnie - Axl Rose, Slash, Duff, Izzy, Steven, niestety tych nazwisk nie znam. Wiem jeszcze, że są niby jakimiś muzykami, jeśli można nazwać to co oni robią muzyką.
- Dobrze wszystko tu zanotowałem. Może się pani uspokoić, znamy tych łobuzów i to nawet za dobrze. Zaraz wyślę tam patrol i sprawdzą co i jak. Zabiorą siostrę. A z tymi oprychami to już my się odpowiednio policzymy. Proszę wracać do domu i niczym się nie martwić. Nawet się pani nie spostrzeże  a już we dwie będziecie w domu. - policjant był z siebie widocznie zadowolony, w końcu udało mu się rozwiązać sprawę bez odchodzenia zza biurka - niech mi pani tylko poda swój numer telefonu i będzie, pani wolna. 


Szłam już do domu, szczęśliwa że wszystkie problemy w końcu się skończą. Wtedy byłam z siebie dumna. Ivet miała wrócić do domu i o to właśnie mi chodziło, przestanie spotykać się z chłopakami i zrobię z niej normalną dziewczynę. Po prostu na zbyt dużo jej pozwoliłam, a ona to wykorzystała. A przy okazji dostanie się tamtym chłopakom, na co zdecydowanie zasłużyli. Będą mieli nauczkę na przyszłość. Nie będą demoralizować porządnych dziewczyn. Zbliżało sie południe, a na dworze był straszny upał, bardzo chciało mi się pić i to czegoś zimnego. Postanowiłam, że trochę się ochłodzę. Weszłam po drodze do sklepu i kupiłam 6pak mojego ulubionego piwa. 

Wróciwszy do domu stwierdziłam, że jestem strasznie głodna. Po krótkim zastanowieniu nie pamiętałam kiedy ostatnio coś miałam w ustach. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej parówki, a włożyłam piwo. Gdy najadłam się już do syta, wzięłam chłodne piwo i usiadłam na kanapie Wzięłam pierwszy łyk z takim łakomstwem, że aż oblałam sobie bluzkę. Poszłam sie przebrać w bardziej domowe ubranie (shorty i luźny T-shirt) i przy okazji zmienić mokrą od piwa luzkę. Kiedy wróciłam na kanapę postanowiłam, że pooglądam telewizję. Zaczęłam wertować kanały, ale nie mogłam znaleźć nic co by mi pasowało, na końcu zostawiłam na jakimś serialu młodzieżowym.Opróżniłam przy tym trzy puszki, teraz zaczęło mi już szumieć w głowie, nie ma co się dziwić przy takim upale, więc pozostałe trzy zostawiłam na inną okazję. Przecież nie mogłam upić się w samotności.
Siedziałam tak i mimo wszystko dobrze się bawiłam, ale nie znałam wtedy konsekwencji moich wcześniejszych czynów. Nie wiedziałam, że już wkrótce będę tego bardzo, ale to bardzo żałowała. Nie miałam pojęcia jakie to będzie miało skutki.

Usłyszałam dźwięk telefonu:
- Słucham?
- Czy pani Sophie Blake? - powiedział głos w telefonie.
- Tak, to ja. - odpowiedziałam z nieukrywanym zdziwieniem w głosie.
- Z tej strony komisarz Smith, składała pani dzisiaj rano zawiadomienie u mnie. Dzwonię właśnie w tej sprawie. - wytłumaczył mi.
- Tak... Znaleźliście ją? O jejku...Coś się jej stało? Coś z nią nie tak? - błagalnie pytałam. W tym momencie strasznie się zdenerwowałam. Sam mówił, że Ivet zostanie odwieziona do domu jeszcze dzisiaj.- Niech pan mówi!
- Spokojnie, siostra jest cała i zdrowa. Podpisała oświadczenie, że przebywa tam z własnej, nieprzymuszonej woli. Nic nie możemy zrobić, jest pełnoletnia, może być gdzie chce. Ale to nie wszystko, jest inna dość nieprzyjemna sprawa. Siostra i jej znajomi zostali zatrzymani za posiadanie narkotyków. Radziłbym znaleźć jakiegoś dobrego adwokata. - zakończył. A mnie aż wmurowało. - Halo, jest tam pani?
- Tak... Tak jestem. Czy ja mogę się z nią zobaczyć? - zapytałam.
- Nie, niestety ale na tym etapie odwiedziny są niemożliwe. Zresztą są na razie zatrzymani tylko na 48 godzin, później zobaczymy jak sprawa dalej się rozstrzygnie. To by było na tyle. Do usłyszenia.

"I co ja narobiłam..." powiedziałam sama do siebie. Moja siostra, taka delikatna razem z bandziorami, gwałcicielami i innym elementem w jednej małej, zimniej i ciemnej celi. Ona mnie teraz znienawidzi. Już nigdy nie odzyskam swojej siostry, przez swoją głupotę i egoizm, stracę ją na zawszę. Co mi przeszkadzali Ci jej koledzy. Chciała, mogła się spotykać, przecież ja nie musiałam z nimi utrzymywać kontaktu. Ale teraz czas się przyznać, że ja po prostu byłam zazdrosna o to, że spędza z nimi więcej czasu niż ze mną, że mają lepszy kontakt, że im ufa, a mi nie. My nie dogadywałyśmy się już od dawna, a tan naprawdę może nigdy się nie rozumiałyśmy. Jesteśmy jak ogień i woda, totalne przeciwności. Co mi do głowy przyszło żeby iść na ten komisariat... A sumienie mi podpowiadało, żeby tego nie robiła. Skłamałam policji, że jest przetrzymywana, bo chciałam ją odzyskać, a teraz ją stracę. To wszystko moja wina, przecież ona za to może iść na parę lat do więzienia. Że ja wcześniej o tym nie pomyślałam. Przecież to było wiadome od razu, że jak policja tam pojedzie to znajdzie coś nielegalnego i z pewnością nie byłyby to papierosy. Jak ja teraz spojrzę jej w twarz...
Płakałam, nie wiedziałam co mam robić. Nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji, nie wiedziałam jak mam jej pomóc. Nie miałam nikogo kto mógłby mi doradzić co trzeba zrobić, żeby ją stamtąd wyjąć. Do mamy zadzwonić nie mogłam, miała dosyć własnych problemów, serce by jej pękło. Podejrzewa, że również by mnie znienawidziła. Jestem czarną owcą w tej rodzinie, czego bym się nie dotknęła zawsze muszę zepsuć. Nawet własnej siostry nie potrafię przypilnować, ale sama dodaje jej dodatkowych kłopotów. Jestem niczego nie warta... 
Byłam zupełnie sama. Nie wiedziałam, że to piekło dopiero się rozpęta.

Sophie Blake

7 komentarzy:

  1. coraz mniej lubię Sophie... wpierdala się we wszystko i robi szum...
    Ivet jest dorosła i nie wiem po chuj się wjebuje z butami w jej życie... chce się zadawać zGunsami? proszę bardzo! nawet matka nie mogłaby jej zabronić! mogłaby co najwyżej powiedzieć że jej się to ne podoba i tyle w temacie!
    i jeszcze ich tak wyzywac! no kurde! co to ma byc?
    dopatrzyłam się chyba literówki i jakiegoś jednego źle skleconego zdania (ale nie chce mi się go szukać, ale z szykiem było coś nie tak xd)
    btw... czy Sophie ma mózg? czy uzywa go po jakims czasie dopiero?
    wysylac policje do meliny w ktorej są cpuny i liczy na to ze ich nie przymkną (RAZEM z jej siostrą?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Sophie namieszała, ale to z miłości do swojej siostry, chce ją za wszelką cenę chronić, ale nie przemyślała wszystkiego. Być może ta sytuacja ją tego nauczy, ale kto to wie...
      Soph

      Usuń
  2. Trochę mnie wmurowało, nie powiem... xd
    No i helloł, co ta Sophie odpierdala? Nasyłać policję na Gunsów tylko dlatego, że Ivet się z nimi przyjaźni? Przesada, gruba przesada...
    No i gratuluję, że nie pomyślała o narkotykach... To było raczej do przewidzenia!
    A teraz niech cierpi i zbiera na adwokata, bo będzie musiała jakoś wyciągnąć Ivet z tego całego bagna, które sama jej narobiła...
    Jestem ciekawa reakcji Ivet, bo to, że będzie wkurzona jest pewne...
    Tak więc czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobra to ciekawe jak wyciągniecie ich z tego więzienia xD czekam na ciąg dalszy!

    http://dream-comes-tru-e.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. FUCK ! Co ta Sophie wyrabia ! Uwielbiam tego bloga, budujecie napięcie jak Hitchcock! Jestem pewna, że Sophie zmieni zdanie o Gunsach, po tej akcji z policją, ona ją czegoś nauczy, zmieni jej postępowanie. Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No to Sophie zrobiła małe gówno. Ale w sumie, to ją rozumiem, bo przecież chciała dobrze dla siostry. Nie raz tak jest, że chcemy aby coś było dobrze, ale w ogólnym rezultacie wychodzi, że jest źle.. eh

    OdpowiedzUsuń
  6. Eh, Sophie postąpiła źle, a przecież chciała dobrze. Ale często jest, że robimy głupie rzeczy z dobroci, a to później tylko obraca się przeciw nam. Ogólnie to opowiadanie bardzo mi się podoba :)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń