poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 2



Na wstępie, chciałyśmy się zapytać kto z Was chciałby się znaleźć w zakładce polecane i Ci którzy proszą o informowanie niech dadzą znak jak chcą być informowani: na gg, na mailu czy na blogu. To chyba tyle słowem wstępu, a teraz rozdział :)


KURWA!!!! Musiałam to wykrzyczeć i wyjść z naszego mieszkania. Jak ona mogła tak na mnie naskoczyć? Za co ja się pytam? Przecież wróciłam do domu cała i zdrowa, no ok może trochę przesadziłam, ale wielkiej tragedii nie było. Życie jest po to, żeby z niego korzystać mam rację? Wściekła, szłam ulicami przed siebie, nie zawracając uwagi na ludzi, których potrącałam. Słyszałam jakieś wyzwiska w moją stronę, ale puszczałam je mimo uszu. Gówno mnie teraz obchodziło co ktoś do mnie mówi. Doszłam do jakiegoś parku i usiadłam na jednej z ławek. Przecież ona nie jest moją pierdoloną matką, żeby mi mówić co mam robić i z kim się zadawać. To, że ona jest nudziarą i nie lubi moich znajomych, nie znaczy że ja też taka będę. Wyciągnęłam z kurtki papierosa i nie mogłam zapalić tak ręce mi się trzęsły ze zdenerwowania. W końcu mi się udało i mocno się zaciągnęłam. Zawsze mi to pomaga się uspokoić. Chyba trochę za bardzo na nią naskoczyłam. Teraz trochę mi głupio, bo jednak opiekowała się mną i zawsze byłyśmy razem. Mimo, że tak bardzo się różnimy to ją kocham.

- Cześć! Co tak sama siedzisz? Stało się coś? - zapytał jakiś chłopak. Wyglądał sympatycznie, ale nie miałam ochoty teraz na żadne pogaduszki.
- Masz jakiś problem kurwa? Nie Twoja sprawa, zostaw mnie samą i zajmij się sobą. Nie chciałam być niemiła, ale akurat trafił na zły moment. Widziałam, że był lekko zaskoczony moimi słowami.
- Ok chciałem tylko pomóc. Trzymaj się - odpowiedział i poszedł w stronę starej kamienicy. Odprowadziłam go wzrokiem i cieszyłam się spokojem. Oparłam się o ławkę i zaczęłam sobie przypominać wczorajszy wieczór z chłopakami, chociaż było to trudne a zwłaszcza jego koniec.

Szłam właśnie ze sklepu obładowana siatkami z jedzeniem. Ledwo doczłapałam się do mieszkania, ale jak już dotarłam to nie mogłam sobie poradzić ze znalezieniem klucza. Wtedy usłyszałam za sobą wesoły głos.

- Hej mała. Czekaj pomogę Ci - zaoferował się jak się okazało Duff. Wziął ode mnie siatki, a ja przeszukiwałam kieszenie w poszukiwaniu tego pieprzonego klucza. - Co Ty masz w tych torbach? Kamienie czy co? Tylko się uśmiechnęłam. No tak w końcu oni nie wiedzą co to porządne zakupy.
W końcu udało mi się znaleźć zgubę i weszłam do środka,  a zaraz za mną mój pomocnik.
- Dziękuję za pomoc. Co Cie do mnie sprowadza? Bo domyślam się, że nie przyszedłeś do Soph - zapytałam zaciekawiona, chowając wszystkie produkty do szafek i lodówki.
- No masz rację! Idziemy dzisiaj do klubu się rozerwać i razem z resztą chłopaków pomyśleliśmy, że może poszłabyś z nami. Popatrzyłam na niego zaskoczonym wzrokiem i się uśmiechnęła.
- Jeszcze się pytasz... Jasne, że z Wami pójdę. Powiedz tylko gdzie i o której.
- O nic się nie martw. Wpadniemy po Ciebie o 20 więc bądź gotowa. Dobra to ja spadam, bo mamy jeszcze dzisiaj mieć próbę. Trzymaj się mała! - pocałował mnie w policzek i szybkim krokiem wyszedł z mieszkania.
Nie miałam żadnych planów na wieczór, więc z chęcią się zgodziłam. Cała szczęśliwa, włączyłam płytę Aerosmith "Pump" i wzięłam się za przygotowywanie obiadu. Jak Sophie wróci z pracy to powiem jej,że wychodzę z chłopakami. Pewnie nie będzie zadowolona bo za nimi lekko mówiąc nie przepada. Ale jestem pełnoletnia i mogę robić co chcę. Zjadłam obiad a resztę zostawiłam siostrze. Była godzina 18, więc powoli zaczęłam się szykować. Założyłam bluzkę z logo Rolling Stones,  skórzane rurki, nałożyła lekki makijaż i byłam gotowa.
- Już jestem! - krzyczała od progu Soph. Zeszłam na dół. - A Ty co taka wystrojona? Idziesz gdzieś?
- No właśnie chciałam Ci powiedzieć, że idę z Axlem, Slashem, Duffem, Izzym i Stevenem do klubu. Przyjdą  po mnie za pół godziny. Nie powiem, żeby miała szczęśliwą minę - obiad masz na patelni to sobie odgrzej.
- Wiesz, że za nimi nie przepadam, ale nie zabronię Ci się z nimi spotykać. Jak już się umówiłaś to idź, ale pamiętaj, uważaj na siebie. Powiedziała jak zwykle tonem nadopiekuńczej mamy.
- Spokojnie nic mi nie będzie. A może poszłabyś z nami?
- Ja? Nie ma mowy. Zresztą jestem zmęczona po pracy.
Przerwał nam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam cała 5.
- To co gotowa? - zapytał Axl - wyglądasz super, więc domyślam się, że możemy iść.
- Tak tylko założę buty i wezmę torebkę.
- Cześć Sophie! - powiedział Izzy do mojej siostry, która akurat przechodziła koło drzwi.
- Cześć. Ivet proszę uważaj na siebie.
- Spokojna głowa, mała będzie z nami więc nic jej nie grozi - zapewnił ją już lekko wstawiony Slash.
- Taaa tego się właśnie obawiam - powiedziała do siebie- No nic bawcie się dobrze i nie wróćcie za późno.
Pożegnaliśmy się i już byliśmy w drodze do klubu. Z tego co wiem to szliśmy do Roxy. W międzyczasie wyciągnęłam papierosa, którego zapalił mi Slash przy okazji zapalając też swojego. Uśmiechnęłam się w podziękowaniu i cała grupą szliśmy do naszego celu. Steven oczywiście całą drogę się wygłupiał i zachowywał jak dziecko... cały Popcorn. Szliśmy w ciszy, aż w końcu odezwał się Duff.
- Ivet, a tak właściwie, to czemu Sophie nas nie lubi? Przecież nic jej nie zrobiliśmy.
- Właśnie kurwa - zawtórował mu mulat - mogła z nami wyjść i się rozerwać - odpowiedział i wypuścił smugę dymu z ust.
- No przydałoby jej się bo jest strasznie spięta i wredna - zaskrzeczał Rudy.
- Po prostu moja siostra nie przepada za takim towarzystwem i życiem jakie toczycie. Jest bardziej ułożona i ma inne aspiracje może dlatego nie pała do was miłością, ale na pewno w głębi serca was lubi. To nie jej bajka i tyle. Steven uważ....
- Za późno - zaśmiał się Slash - chodź tu sieroto - podszedł do Stevena i podniósł go z chodnika, gdyż ten zaliczył glebę po spotkaniu z koszem na śmieci.
Po lekkich perypetiach w końcu dotarliśmy do klubu i zajęliśmy stolik na uboczu. Jakiś zespół grał na scenie, gdy podeszła do nas kelnerka bardziej rozebrana niż ubrana i czekała na zamówienie.
- Jakieś specjalne życzenia mała? - zapytał Izzy. Chyba pierwszy raz sie odezwał, ale to szczegół. Spojrzałam na niego i pokiwałam przecząco głową.
- W takim razie poprosimy 2 butelki Danielsa i 2 butelki wódki. - zamówił Axl i odprowadził kelnerkę wzrokiem - zajebista ta laska co nie? - wszyscy popatrzyli na niego z litością w oczach. Gdy dostaliśmy zamówienie każdy zajął się swoją szklanką i jej opróżnianiem. Po paru kolejkach zaczęło mi już szumieć w głowie, ale nie bardzo się tym przejęłam. Wręcz przeciwnie, coraz lepiej się bawiłam. Tańczyłam chyba z każdym z chłopaków, ale w końcu wróciliśmy do stolika i zamówiliśmy jeszcze raz to samo. Nagle Izzy wyciągnął mała torebeczkę z białym proszkiem. Dobrze wiedziałam co to, ale jeszcze nigdy nie próbowałam.
- Chcesz trochę? - zapytał się mnie Stradlin. Przez chwilę się wahałam, ale byłam już lekko zamroczona alkoholem i chciałam spróbować jak to jest. Siedzący obok mnie Slash usypał kreskę i zwinął banknot, żeby wciągnąć sprawnie narkotyk.
- Twój pierwszy raz? - popatrzył na mnie i zapytał - spoko to proste. Widziałaś jak ja to robię więc zrób to samo - powiedział z miną pełna aprobaty.
Patrzyłam jak reszta chłopaków sprawnie wciąga kreski usypane z białego proszku. Wzięłam od Slasha rulonik z banknotu i przyłożyłam do stolika zatykając jedna dziurkę. To samo powtórzyłam z druga dziurką i poczułam jak substancja rozchodzi sie po całym moim organizmie. Widziałam świat w innych kolorach, wszystko było lepsze i wyraźniejsze.
- Ivet żyjesz? - zapytał z troską Duff.
- Jest zajebiście. Nigdy się tak nie czułam. Idę tańczyć kto idzie ze mną? Jednak widziałam, że Izzy się zmył, Axl bajerował jakąś dziwkę, Steven padł, więc popatrzyłam na wysokiego blondyna i Kudłacza. Jednak oni tylko pokiwali przecząco głowami. Poszłam sama i poczułam jak tracę grunt pod nogami, ktoś postawił mnie na podeście. Nic sobie z tego nie robiąc tańczyłam dalej, ale robiło mi się coraz bardziej słabo i czułam, że odpływam. ostatnie co pamiętam to Slash zabierający mnie stamtąd i zbierający po drodze resztę towarzystwa.

- ...Cie z domu?

 Usłyszałam jakiś głos obok mnie. Przestraszyłam się i spojrzałam na osobę, która coś do mnie mówiła.


Ivet Paar

15 komentarzy:

  1. hahaha Duffowa jak zawsze widzi przecinki a raczej ich brak (ale spooooko u siebie też z tym kuleję xd)
    "- No masz rację! Idziemy dzisiaj do klubu się rozerwać i razem z resztą chłopaków pomyśleliśmy, że może poszłabyś z nami. Popatrzyłam na niego zaskoczonym wzrokiem i się uśmiechnęła." -> tu i w kilku innych momentach brakuje myślników oddzielających wypowiedź od eeeee... narracji... ogarniasz o co chodzi?
    "- No masz rację! Idziemy dzisiaj do klubu się rozerwać i razem z resztą chłopaków pomyśleliśmy, że może poszłabyś z nami - popatrzyłam na niego zaskoczonym wzrokiem i się uśmiechnęła." między nami i popatrzyłam :D
    to kursywą to było wspomnienie tego co się działo jak byli na imprezie, tej z której wracali w pierwszym rozdziale? zacnie zacnie :D
    um... znów Steven jak każdy Steven :( nie lubię tak xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem postaram się poprawić te przecinki, ale nie zawsze taki mała rzecz zauważe :D i wiem o co Ci chodzi mówiąc o tych myslnikach. Obiecuję poprawę ;) taaak to kursywą to wspomnienia z imprezy. Wiem że Steven jak Steven ale to tylko jednorazowo, później już taki nie będzie spokojnie. Tu był nacpany dlatego wpadł na ten kosz na śmieci ;) zreszta nie będę zdradzać więcej, ale Steven będzie normalny to na pewno. Bardzo dziękuje za komentarz bo wiem co poprawić ;) Ivet

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :)

    No dobra, czytam kolejnego nowego bloga, kiedy nie mam czasu czytać tych, co juz od jakiegoś czasu czytam. Tak czy siak, to jestem tu... i chyba zostanę na dłużej. Szczerze mówiąć, to zawsze z niechęcią podchodzę do nowych blogów. Wiecie, nie lubię tego co jest niezne i tak dalej, to też trudno mnie przekonać, abym została i czytała kolejne rozdziały.

    Powiem szczerze, ze spodobało mi się, to iż siostry są od siebie tak różne. Jedna nienawidzi świata rocka, druga jest nim zafascynowana. Najcześciej, jesli w opowiadaniu są pokazane siostry, to obie mają te same zainteresowania. Jednak tu jest innaczej, i chwała Wam za orginalność.
    Narazie nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej, ale dodam, ze dodałam bloga do linków u sibie. Do obserwowanych i bede wpadała w miarę mozliwosci.

    Zapraszam też do mnie na Gunsowe wypociny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ROSE nie marudź :P jaka niechęć? przebrnęłaś przez moje na początku, ogarniesz i to xd

      Usuń
    2. Byłam wtedy, młoda, piękna i małam zapał do życia.

      Usuń
    3. Rose ty również znalazłaś się na liście polecanych u nas :) a my bardzo dziękujemy :D a tak notabene bardzo lubię twoje opowiadania :p
      Sophie

      Usuń
    4. O miło wiedzieć, bo nigdy nie było skomentowane z Towjej strony, to nawet nie wiedziałam...

      Usuń
    5. A bo jakoś nigdy nie komentowałam, wolałam czytać :) O wiem, pamiętam że raz pisałam do Ciebie na gg :)
      Sophie

      Usuń
    6. Wiesz, wiele osób pisało do mnie na GG, to tak ja nie ogrniam.
      Ale będzie mi miło, jak też sie pokusisz o komentowanie u mnie.

      Usuń
    7. Pewnie że wiem że dużo pisało :P
      Pokuszę się, pokuszę
      Soph

      Usuń
  4. No w sumie to się nie dziwię Ivet, że się wkurzyła, bo takie matkowanie na dłuższą metę jest męczące...
    Jak mogła spławić jakiegoś chłopaka? :D chociaż w sumie zna Gunsów, na co jej inni haha :P
    Wspomnienia z imprezy me gusta ^^ Duffy pomocny jak zawsze, a Steven łamaga hahaha :D
    Oooo pierwsze wciąganie... I to za sprawą Isbella <3
    O Ivet sę trochę zajebała w akcji i trzeba było ją zbierać :P

    Też wyłapałam kilka błędów, ale pierdolić to, liczy się treść ^^ a ona jest znakomita!
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie intryguje wątek czy Sophie przekona się do chłopaków xD tak więc czekam na jeszcze i nie miałabym nic przeciwko gdybyście polecały mojego bloga.

    http://dream-comes-tru-e.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne że polecimy twojego bloga, liczymy na rewanż :P
    Soph

    OdpowiedzUsuń
  7. Podpisuje sie pod wszystkim co pisała Sophie :) nie będziemy zdradzać dalszych losowó bohaterek bo to nir miało by sensu. I obiecujemy komentować wasze blogi jak tylko bedzie chwila czasu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dastalam linka do bloga to se pomyslalam ' a co mi tam i tak nic nie robie' no to jestem i przeczytalam te dwa rozdzialy
    Bardzo mi sie spodobalo. Dwie siostry dwa rozne swiaty.
    Jestem ciekawa co bedzie dalej wiec na pewno bede wpadac :D
    ~xoxo

    OdpowiedzUsuń